Na jesienną chandrę

Medytacja Shashara Kala

Końcówka listopada i czas do Nowego Roku, to taki moment, gdy wielu osobom doskwiera szarość i brak światła. Pogoda zupełnie nie sprzyja spacerom, bo przynajmniej tu na Mazowszu, nawet przy ładniejszej pogodzie, jest po prostu brzydko. Nie będę pisać banałów o potrzebie zwrócenia się do swojego wnętrza, bo chciał, nie chciał to właśnie się dzieje. Nawet, gdy są okazje do wyjścia gdzieś (bo przecież są), często wolimy zostać w domu. Przynajmniej ja. Z lubością oddaję się zakupom przez internet:-D, oglądaniu fajnych filmów, słuchaniu muzyki, a ostatnio głaskaniu kota.

Śmieję się, że to kot mnie znalazł, bo ze względu na alergię, nie mogłam się zdecydować na to, żeby zaprosić kociego lokatora do domu na stałe. Kot zdecydował za mnie. Któregoś dnia, bawił się u mnie pod blokiem na trawniku, a zwróciła na niego uwagę sąsiadka. Przez jakiś czas, próbowałyśmy znaleźć mu tymczasowy dom, ale akurat zatrzymywali się przy nas wyłącznie właściciele psów, więc zdecydowałam się kota przechować do czasu, aż ktoś się po niego zgłosi. Na szczęście nikt taki się nie pojawił:-D I dochodzę do wniosku, że dla mnie to najlepszy antydepresant.

Wieczorami rozgrzewam się kąpielami z olejkami eterycznymi. I w ogóle doszłam do wniosku, że zmysł węchu jest niesamowicie ważny. To, w szczególności zimą, jest zmysł, który może dostarczyć niesamowicie dużo przyjemności, przywołać fajne wspomnienia i skojarzenia. W ubiegłym roku miałam okazję prowadzić jogę na Festiwalu Wolnych Rodzin. Kupiłam wtedy perfumy w formie olejku, o zapachu drzewa sandałowego. Uwielbiam ten zapach i pisząc ten tekst, co jakiś czas niucham wysmarowaną nimi swoją rękę i od razu mam przed oczami lato, ludzi z festiwalu, spotkanie z koleżankami i pamiętam ówczesną bardzo upalną pogodę.

Ubywająca z każdym dniem ilość naturalnego światła, powoduje, że jesteśmy bardziej senni i czasami nie mamy ochoty na bardziej intensywną praktykę jogi. A jednak warto jest uruchomić swoje wewnętrzne słońce, czyli kanał przepływu energii słonecznej zwany Pingalą. Ostatnio na jodze w pracy i w Pracowni Mistrza robiliśmy łatwą wersję powitań słońca jako rozgrzewkę, a później Surja Kriję, czyli słoneczną kriję. Teraz praktykujemy bardzo rozgrzewający zestaw na oczyszczanie ciała i uzdrawianie. W planach na najbliższe zajęcia jest zestaw na stres nadnerczy i nerek, też pobudzający i rozgrzewający dzięki ćwiczeniom oddechowym. Zgodnie z medycyną chińską, zimą trzeba dbać o nerki, rozgrzewać nogi, nie dopuszczać do silnego wychłodzenia, ponieważ nerki otrzymują jakąś porcję energii i w czasie życia mogą ją tylko tracić, więc trzeba dbać o ich stan, żeby zatrzymać jej wysoki poziom jak najdłużej.

Jest jeszcze Krija na sezonowe obniżenie nastroju i depresję – ten zestaw odpalimy po Nowym Roku, a póki co, chętni mogą poćwiczyć go korzystając z filmu nagranego w Pracowni Mistrza. Ten i kilka innych można znaleźć na moim kanale na YouTube. Polecam też filmy nagrane podczas mojego urlopu w Słowenii. Dla samych widoków chociażby:-D, a i filmy wyszły całkiem nieźle.

Każdy sposób jest dobry, żeby trochę zmienić energię i wlać do swojego serduszka odrobinę ciepła i otuchy. Jakie są Wasze?

Nerw Błędny i obietnica uzdrowienia dzięki jodze 

W centrum naszych ciał mieści się długi, silny nerw, rozpościerający się wzdłuż rdzenia kręgowego, poprzez klatkę piersiową aż poniżej pępka. Ten nerw, znany jako NERW BŁĘDNY, łączy nasze dwa systemy nerwowe (centralny i wegetatywny układ nerwowy), ale także naszą świadomość i podświadomość. Jest także pomostem łączącym nasze fizyczne i duchowe ciała.  

Stany depresyjne, ataki paniki, pourazowe zaburzenia nerwowe (PTSD), podrażnienie jelita grubego, lęki, agresywne zmiany nastroju, fibromialgia, a także otyłość, mają jedną wspólną cechę – zaburzone funkcjonowanie nerwu błędnego.  

Biorąc pod uwagę stan dzisiejszego społeczeństwa i dręczące tak wiele osób, choroby cywilizacyjne, można dojść do wniosku, że poprzez uzdrowienie nerwów błędnych, możemy wyleczyć dużo społecznych nieszczęść.  

Naukowcy odkryli, że sztuczna stymulacja nerwu błędnego – Vagus Nerve Stimulation (VNS), dzięki elektrycznym impulsom wysyłanym przez operacyjnie wszczepiony przyrząd, pokazuje obiecujące wyniki w redukcji depresji, lęków i nawet takich stanów chorobowych jak padaczka i otyłość.  VNS ukazało pozytywne efekty w osiąganiu utraty wagi, gdyż sygnały sytości są o wiele łatwiej transmitowane do mózgu. A co, jeśli istnieje mniej inwazyjna i bardziej naturalna metoda stymulacji nerwu błędnego? 

Automatyczne Tworzenie Nawyków 

Istoty ludzkie posiadają Autonomiczny Układ Nerwowy – Autonomic Nervous System (ANS), który reguluje automatyczne reakcje naszego ciała, sterując bodźcami koniecznymi do jego prawidłowego funkcjonowania.  ANS zawiera trzy oddzielne podsystemy, Przywspółczulny Układ Nerwowy- Parasympathetic Nervous System (PNS), Współczulny Układ Nerwowy- Sympathetic Nervous System (SNS) i Jelitowy Układ Nerwowy- Enteric Nervous System (ENS). 

Parasympatyczny układ nerwowy odpowiada za wiele funkcji wprowadzających organizm w stan relaksu, jak obniżanie ciśnienia krwi, trawienie, aktywność gruczołów i popęd płciowy. Układ sympatyczny jest głównie kojarzony z uwalnianiem hormonów i neurotransmiterów odpowiedzialnych za reakcje „walcz albo uciekaj”.     

Jelitowy Układ Nerwowy jest generalnie uważany przez naukowców jako odpowiedzialny głównie za trawienie pokarmu, eliminowanie resztek i wysyłanie sygnałów głodu i sytości do mózgu. Jednakże nie zostało wyjaśnione, dlaczego 90% włókien nerwowych tego układu przewodzi impulsy tylko jednostronnie z obszaru żołądka, poprzez nerw błędny, do mózgu. 

Ponadto, 95% serotoniny ciała jest produkowana w przewodzie pokarmowym, a nie jak większość ludzi uważa, w mózgu, czyniąc bardziej prawdopodobnym, że cała funkcja ENS jest o wiele ważniejsza niż dbanie o nasze żołądkowo-jelitowe potrzeby. Kiedy uznamy, że 90-95% naszych myśli jest wytworem umysłu podświadomego, a także ideę, że Jelitowy Układ Nerwowy jest także organem podświadomego umysłu, czy jest niespodzianką, że większość struktur nerwu między dwoma systemami zaczyna się w jelitowym systemie nerwowym ENS, a także większość serotoniny jest także produkowana w ENS? 

Ośrodkowy układ nerwowy zarządza umysłem świadomym, jest kanałem świadomej percepcji świata odbieranego na poziomie zmysłów i kontroluje zamierzone ruchy ciała. Głównym organem ośrodkowego systemu nerwowego jest mózg i to jest główne centrum dowodzenia. W przypadku jelitowego systemu nerwowego, takim centrum dowodzenia jest zwój nerwowy, zwany splotem słonecznym, który często jest określany jako drugi mózg. W centralnym systemie procesów, jest procesorem wspomagającym, z którego nasz organizm otrzymuje wiele zadań realizowanych poza naszą świadomą wolą. Kiedy pewne zachowania stają się naszą drugą naturą, możemy być pewni, że zostały one zaprogramowane raczej w naszym jelitowym systemie nerwowym. 

Nerw błędny zachowuje się jak panel sterowania między naszymi dwoma systemami nerwowymi. Nikogo więc nie powinien dziwić fakt, że nieprawidłowo funkcjonujący nerw błędny może doprowadzić do wielu problemów. 

W miarę naszej wędrówki przez życie i uczenia się takich rzeczy, jak wiązanie butów, nasze mózgi powinny zostać zwolnione z nieustannej, świadomej koncentracji na tego typu powtarzalnych czynnościach, dlatego zarządzanie nimi powinno być bardziej automatyczne i zostaje delegowane z umysłu świadomego do podświadomego.  

Gdy sportowcy osiągają wspaniałe wyniki, funkcjonują całkowicie przez ich jelitowy układ nerwowy, wykonując swoje zadania, niejako automatycznie. Gdy masz przeczucie, to dosłownie czujesz w trzewiach sygnały dochodzące ze splotu słonecznego. Gdy ktoś nauczył się piosenki „na pamięć”, w rzeczywistości, prawdopodobnie bardziej precyzyjnie byłoby powiedzieć, że nauczył się piosenki „na splot słoneczny”! 

Czemu śmiech JEST najlepszym lekarstwem 

Ludzie mają dwie mimowolne metody stymulacji nerwu błędnego, które długo były uważane za terapeutyczne, czyli śmiech i płacz. Obszerne naukowe dowody sugerują, że obydwa są niezmiernie korzystne dla naszego zdrowia, ponieważ wpływają na stymulację nerwu błędnego.  

Naukowcy odkryli, że asany jogi, pranajamy i medytacja, a także śpiewanie na głos mantr, może być niezmiernie efektywna w poprawie funkcjonowania nerwu błędnego. 

W starożytnym Sanskrycie, Kriya oznacza proces oczyszczania. Różne metody oddychania, pobudzające rytmiczny ruch przepony, zostały naukowo przebadane i potwierdzono, że wspomagają leczenie pourazowego załamania nerwowego, różnego rodzaju nałogów, pomagają obniżyć kortyzol (ludzki hormon „stresu”), poziom cholesterolu, poprawiają jakość snu, sprzyjają dobrostanowi.  

Ze wszystkich funkcji naszego autonomicznego systemu nerwowego, od bicia serca, pocenia się, wydzielania hormonów, żołądkowo-jelitowej funkcji, wydzielania neurotransmiteru, itd., oddech jest jedynym samotnym podsystemem, który może być świadomie kontrolowany przez umysł. Przez regulowanie oddechu możemy przekalibrować cały system. 

Dr. Richard Brown M.D., Associate Clinical Professor of Psychiatry at Columbia University, jest jednym z pierwszych klinicystów, który z sukcesem połączył osłabioną pracę nerwu błędnego z bardzo wieloma chorobami. Jego teoria, że techniki jogi przyczyniają się do stanu uważnej obecności, dzięki transmitowaniu danych między naszymi dwoma układami nerwowymi.
Dr. Brown sugerował, mechanizmami, dzięki którym joga działa, jest stymulacja układu nerwowego przywspółczulnego, wydzielanie neuroendokrynnych hormonów, przekaźnictwo nerwowe tlenku azotowego, obwód warunkowania uczucia strachu (układ limbiczny) i głęboka stymulacja mózgu. 

Prawdopodobnie najbardziej fascynujące odkrycia naukowe związane z korzyściami płynącymi z praktyki jogi pochodzą od doktora Fahri Saatcioglu PhD. z Oslo w Norwegii, który stwierdza, że ma ona wpływ na ekspresję genów i działa antystarzeniowo poprzez wspomaganie łańcucha DNA do samodzielnej odbudowy. Według Dr. Saatciouglu, praktyki jogi powodują zmiany w DNA do samodzielnej odbudowy naszego systemu odpornościowego.  

Jeśli się zastanowić nad mechanizmami formującymi automatyczne nawyki i przyzwyczajenia (takie jak proces wiązania butów) ważne jest zrozumienie, że takie samo delegowanie zachodzi w przypadku nawyków umysłowych, takich jak poczucie winy, osądzanie innych i siebie, narzekanie, poczucie niedostatku, postawę defensywną, itd. Jest istotne, by wziąć pod uwagę, że wiele tych struktur myślowych oddziałuje na nasze myśli w podświadomości. Stają się one automatyczne jak wiele innych nawyków. Jeśli nie będziemy transformować tych nawyków umysłowych z powrotem do świadomości, to będą dalej trwać w podświadomości, utrzymując cierpienie i smutek w naszym życiu. 

Jest ważne, by pamiętać, że gdy nerw błędny zostanie przywrócony do zdrowia, to szkodliwe, negatywne nawyki, nagromadzone się przez lata, automatycznie nie znikną. Dlatego jest istotne by mieć ich świadomość i przenieść je z powrotem do świadomego umysłu. W ten sposób mogą być rozbrojone i usunięte. 

Krija na odporność działa stymulująco na nerw błędny – zapraszam do wspólnej praktyki

Krija na odporność 40 minut praktyki

Post zawiera fragmenty artykułu Franka Huguenarda, zamieszczonego w Waking Times.

Relaksacja z gongiem i misami tybetańskimi

Gong jest najbardziej wysublimowanym instrumentem dla jogina. Jest nie tylko instrumentem. Przypomina wyglądem słońce, którego światło jest lecznicze dla ciała i psychiki, lecz uzdrawiającą właściwością gongu jest dźwięk. Wibracje, które wydobywa, mają niezwykłą moc regenerowania systemu nerwowego i regulowania układu hormonalnego . Podczas głębokiej relaksacji, której towarzyszy, wyhamowuje strumień myśli, umysł uspokaja się, a ciało rozluźnia.

Dzieje się tak, ponieważ fala dźwiękowa wytwarzana przez gong ma całe spektrum częstotliwości, tak jakby zawierała w sobie całą orkiestrę instrumentów. To tzw. alikwoty, które słyszymy i infradźwięki oraz ultradźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha. One pobudzają zakończenia nerwowe i organizm wchodzi w stan rezonansu z instrumentem.

Jest to działanie podobne do defragmentacji dysku twardego w komputerze, porządkuje nas wewnętrznie. Wibracje rozchodzące się w ciele, pobudzają krążenie płynów, jak drenaż limfatyczny, co ma działanie oczyszczające organizm z toksyn, usprawnia pracę gruczołów wydzielania wewnętrznego i przyspiesza regenerację tkanek. Korzyści z takiego masażu można odczuwać jeszcze kilka dni po relaksie.

Dźwięk gongu rezonuje z ciałem, płynami ustrojowymi np. cyrkulacją płynu mózgowo-rdzeniowego, z limfą, która nie ma w organizmie swojej pompy, a dźwięk gongu ją porusza, meridianami energii i dzięki temu wpływa również na sferę emocjonalną (na tarczy gongu możemy odzwierciedlić system czakr). Dlatego tak ważne jest rozluźnienie się podczas sesji, przyjęcie jak najbardziej komfortowej pozycji leżącej, okrycie się kocem, podłożenie niewielkiej poduszki pod głowę, a przede wszystkim poddanie się dźwiękowi i wibracji. Najważniejsze to nie spinać się i zaakceptować to co przyniesie sesja.

Od kilku lat sesje z gongami stały się bardzo popularne. A ja pamiętam moje pierwsze zetknięcie z gongiem na kursie nauczycielskim i wielkie WOW po relaksacji. I oczywiście od razu zapragnęłam grać na gongu. Po kursie nauczycielskim wzięłam udział w warsztatach przygotowujących do prowadzenia sesji w dźwiękach a także masaży dźwiękiem mis tybetańskich u Moniki i Kuby Koryckich i zamówiłam niewielki instrument (60 cm średnicy). Następne trzydniowe warsztaty odbyłam u Tomka Czartoryskiego i jego partnerki Abby.

O gongu można myśleć jak o słońcu – symbolizuje ducha i Źródło Życia. Jest jak subtelny świat. Centrum gongu reprezentuje element ognia i świadomość – to purusha, obszar wokół centrum reprezentuje umysł; jego moc kreacji – to prakasha, a zewnętrzna część tarczy gongu to manifestacja świadomości i projekcja kreatywnego umysłu w zewnętrznym świecie, jako przejawianie się w ciele i w ogóle w naturze – to prakriti.

Możemy myśleć o gongu jako portalu do subtelnego świata, gdzie nasze skończone ja, łączy się z nieskończonością istnienia i tajemnicą życia. Dlatego ważna jest zarówno intencja grającego na gongu, jak i to z czym przychodzisz na sesję. Warto przy pomocy mantry połączyć się z ze Złotym Łańcuchem Nauczycieli przekazujących światło wyższej świadomości, aby skontaktować się z nauczycielem w sobie – swoją wyższą istotą.

Rzecz o Mudrach – jak to działa?

Ciało jest potężną anteną wysyłającą i odbierającą subtelną energię zwaną praną. Współczesna nauka potwierdza, że poruszanie dłońmi, palcami, uciskanie, czy masowanie wpływa na stymulację pewnych obszarów mózgu. Terapia manualna, która może być częścią psychoterapii lub aktywizowania dzieci z różnymi dysfunkcjami, czy aktywizowania seniorów, oparta jest na tej właściwości ludzkiego organizmu. Precyzyjne trzymanie w dłoniach różnych przedmiotów, lepienie, rysowanie jest częścią rozwoju psychoruchowego dziecka i poznawania świata za pomocą zmysłu dotyku.

Każdy ze zmysłów oznacza jakiś obszar w mózgu, który intensywnie przetwarza informacje, zachodzą w nim reakcje chemiczne i fizyczne, podczas korzystania z niego. W dużym uproszczeniu; gdy jakiś ze zmysłów wskutek starzenia, czy choroby jest mniej używany, to jakaś część w mózgu przestaje pracować i ulega degeneracji.

Są mudry, w których pozostając w asanie, stosujemy zamknięcia, czyli bandhy i kierujemy wtedy odpowiednio energię praniczną, ale my zajmiemy się mudrami najczęściej stosowanymi w krijach Kundalini Jogi, czyli układami dłoni.

Mudry, jako wspomniane układy dłoni, poruszają życiową energię i stymulują pewne obszary w mózgu i innych organach ludzkiego ciała są integralną częścią zestawów ćwiczeń i medytacji w ruchu. Najbardziej znaną i najczęściej stosowaną jest mudra modlitewna , czyli gest Namaste (moja dusza wita się z Twoją duszą), która poprzez równomierny docisk na całej powierzchni obydwu dłoni, równoważy współczulny i przywspółczulny system nerwowy, żeński męski aspekt energii, prawą i lewą półkulę mózgu, energię księżycową – chłodną i energię słoneczną – gorącą. Jest gestem kierującym uwagę do własnego wnętrza, dlatego zwykle na zajęciach Kundalini Jogi, trzymamy tę mudrę na wysokości ośrodka serca, podczas śpiewania mantr początkowych.

Mudra modlitewna - gest Namaste
Mudra modlitewna – gest Namaste


Mudra modlitewna trzymana nad głową oznacza oddanie czci Sile Wyższej i taką pozycję przyjmuje się np. w jednym z elementów Kriji na sprostanie presji czasów, która była przedmiotem naszej praktyki w Pracowni Mistrza i w parku a także w Kriji na Płuca, Pole magnetyczne i głęboką medytację. To oczywiście przykłady, które teraz przychodzą mi do głowy.

Drugą często stosowaną mudrą jest mudra Ksepana, w której palce wskazujące są proste i stykają się ze sobą na całej długości, a pozostałe są naprzemiennie splecione. Ta mudra jest stosowana np. w Sat Kriji – jednym z najważniejszych ćwiczeń w Kundalini Jodze. Na poniższym zdjęciu jest elementem Zielonej Kriji, która była przedmiotem naszej praktyki w Pracowni Mistrza tuż przed przerwą wakacyjną. Mudra Ksepana jest zwana gestem odpuszczenia lub duchowego oświecenia. Wspomaga proces wydychania, czyli stymuluje energię Apany. Połączenie energii obu palców wskazujących stymuluje żywioł powietrza, tworząc wewnętrzną bryzę, która wywiewa z życia skostniałe idee i zanieczyszczenia. Ksepana mudrę utrzymuje się też w ostatnim ćwiczeniu Kriji pobudzającej kreatywność dla V czakry, w kriji na uwalnianie wewnętrznego gniewu, medytacji na piękną pomyślność i wielu innych.

Ksepana mudra
Ksepana mudra

Sztandarową medytacją Kundalini Jogi jest Kirtan Krija. Nie robimy jej często na zajęciach, ponieważ zajmuje 31 minut, ale warto włączyć ją do osobistej praktyki – szczególnie teraz na wakacjach, jeśli macie więcej czasu na nią. Czantując mantrę Sa Ta Na Ma, która odzwierciedla nieustanny rytm kosmosu (narodziny, rozwój, rozpad i ponowne odrodzenie), z każdą sylabą mantry stykamy kciuk kolejno z palcem wskazującym, środkowym, serdecznym i małym, tworząc odpowiednio mudrę mądrości – Dźńana mudrę, mudrę Akaśa, mudrę Sthira i mudrę Waruny.
Każdy palec jest powiązany z jakimś żywiołem i jakościami:
– wskazujący z mądrością
– środkowy z cierpliwością, oddaniem
– serdeczny z witalnością
– mały ze zdolnością do komunikacji
Kirtan Krija ma ogromną moc, przynosząc równowagę mentalną i emocjonalną. Jej praktyka była nawet przedmiotem badań naukowych i tu możecie poczytać o wnioskach.

Kilka miesięcy temu odkryłam medytację Shashara Kala, która pozwala na bycie spójnym i jednoczy trzy aspekty umysłu: pozytywny, negatywny i neutralny. Przynosi do życia cierpliwość i wiedzę.

Medytacja Shashara Kala – zapraszam do praktyki

Przy pisaniu posta korzystałam z książki Swami Saradanda „Mudry sposób na zdrowie, energię i równowagę”. Polecam jej lekturę, ponieważ świetnie rozwija temat przepływu energii i tłumaczy dlaczego i w jaki sposób mudry działają.

Lato Joga

Przyszło lato. Takie słoneczne i ciepłe. W dzień zakończenia roku szkolnego obserwowałam w pociągu jadąc do pracy, młodych ludzi, którzy właśnie rozpoczynali wakacje i przywołałam uczucie, które kiedyś towarzyszyło mi w taki dzień. Perspektywa dłużej trwającej nieograniczonej wolności, luzu, radość z tego, że nic nie muszę:-) połączona z nadzieją na spotkania, miłość, przygody. Po prostu cudownie.

Tymczasem na swój urlop muszę poczekać jeszcze półtora miesiąca, pokonując spiętrzenie służbowych obowiązków i wdrażając nową osobę. Póki co, trzeba się cieszyć drobiazgami i wygospodarowanymi dla siebie wolnymi chwilami i spożytkować je jak najlepiej. W ostatni piątek, gdy na zewnątrz było 35 stopni w cieniu, cieszyłam się po powrocie z biura do domu, że nie nagrzało się w nim za bardzo i dało się żyć:-D, a wieczorem poszłam na spacer do parku, ściągnęłam sandały i chodziłam boso po trawie, rozkoszując się chłodem i wilgotnością ziemi, miękkością koniczyny, zapachami i kolorami. Uwielbiam takie ciepłe letnie wieczory, nawet w mieście.

Podczas zajęć, co któreś ćwiczenie, robimy rundy dookoła mat, przenosząc uważność na pracę stóp i odczucia płynące z kontaktu z podłożem. Szczególnie przyjemne jest to podczas naszych parkowych sesji, z powodów, jak wyżej;-) Stopy łączą z matką ziemią, odprowadzają nadmiar gorąca i niwelują szkodliwy wpływ smogu elektromagnetycznego. Zwykle w ogóle nie zwracamy na nie uwagi (chyba, że odczuwamy w nich jakieś dolegliwości lub przeciwnie czujemy przyjemność np. podczas ich masażu) a przecież jest na nich mapa całego organizmu. Niosą nas przez życie, utrzymując ciężar całego ciała i również dlatego warto dać im trochę uwagi na zajęciach jogi. Tu możesz przeczytać post Ani Błażejewskiej o stopach. Na kursie AcuYin z Dominikiem Trznadlem uczyliśmy się odnajdywać punkty akupresurowe na stopach związane z meridianem śledziony (punkt yellow emperor), meridianem pęcherza moczowego (punkt kun lun mountain) oraz meridianem nerek (punkt witalności gushing spring, great ravine, shining sea). Jeżeli ktoś chciałby poeksperymentować z akupresurą, to proszę o kontakt – umówimy się na bezpłatną sesję:-)

W każdym razie w czwartek pomogłam sobie akupresurą przy bólu głowy spowodowanym prawdopodobnie, przechodzącym frontem atmosferycznym. Wiele razy powtarzałam, że jestem chodzącym barometrem i mój organizm bez pudła, aczkolwiek mało przyjemnie, informuje, że coś się dzieje. W czwartek przy temperaturze 35 stopni na zewnątrz, ja pracując w domu, miałam lodowate nogi i boczny ból głowy i to naprowadziło mnie, żeby stymulować punkty potrójnego ogrzewacza na powierzchni nadgarstka, punkty nerek po wewnętrznej stronie stopy (pomiędzy ścięgnem Achillesa, a najwyższym punktem kostki, punkt żołądka (leg three li) i jeszcze jeden punkt na zewnętrznym końcu brwi. I co? Pomogło. Poczułam się lepiej, nogi się rozgrzały, a wieczorem poszłam prowadzić ostatnie, przed przerwą wakacyjną zajęcia, na których robiłyśmy kriję dla piątej czakry. I na zajęciach nastąpiło cudowne ozdrowienie. Oprócz ewidentnych korzyści z praktyki jogi i ćwiczeń oddechowych, z pewnością zadziałała uzdrawiająca energia grupy. Dziękuję Wam Kochane Joginie.

Czując ogromną wdzięczność do dziewczyn postanowiłam przepraktykować medytację, którą poznały podczas zastępstwa z Tomkiem Damzynem i prosiły, aby powtórzyć ją jeszcze w Pracowni Mistrza lub w parku. Jest to medytacja z mantrą Dharti He, Akasza He, Guru Ram Das He. Z poszczególnymi częściami mantry, dotyka się ziemi (lub wizualizuje ziemię), wznosi ręce do nieba (lub wizualizuje jego błękit) i łączy jakość materii z nieskończonością na ośrodku serca, wizualizując piękne, czyste światło promieniejące na cały wszechświat. Medytacja jest przepiękna i była częścią naszej praktyki na ostatnich zajęciach w parku.
Tu można posłuchać utworów do tej medytacji: https://www.youtube.com/watch?v=klJAS5yjZQs, https://www.youtube.com/watch?v=2uZqmIbhhC0

Edit: 2022-07-24

Sezon urlopowy już w pełni, co widać było nawet po liczbie osób spacerujących w parku i na zajęciach, które były dziś bardzo kameralne, bo przyszły 3 osoby, a na medytację dołączyła jeszcze Ania Błażejewska.
Moje doświadczenie pokazuje, że na ogół ruszając z jogą w plenerze, na początku przychodzi sporo osób, a później wystarczą dwie niedziele pod rząd z gorszą pogodą i gdy sesje są odwołane, trudniej wrócić do regularnych zajęć. W gorące lato pod koniec lipca już raczej wszyscy myślą o wyjazdach i jakoś zajęcia same się wygaszają.
Ja również czekam na swój urlop z utęsknieniem i wolnych chwilach zajmuję się przygotowaniami do wyjazdu, więc z regularnymi zajęciami wrócimy po wakacjach już na sali w Pracowni Mistrza:-)

Joga Yin i Yang

asana Yin półsiodło

Tydzień temu zakończył się kurs nauczycielski AcuYin, czyli Yin Jogi w odniesieniu do Tradycyjnej Chińskiej Medycyny. Chciałam napisać o nim posta na świeżo, ale wprost z kursu, wpadłam w wir służbowych obowiązków związanych z moją pracą w banku i nie miałam do tego głowy, krótko mówiąc. To prawda, że wszystko ma swoje miejsce i czas i najlepiej robi skupienie się na aktualnie najważniejszym temacie.

W każdym razie, w środę po raz pierwszy praktykowałam w domu Yin Jogę bez filmu z Youtube, tylko korzystając z podręcznika Olgi Kuriaty, świadomie wybrałam odpowiednie dla siebie, warianty asan z sekwencji szpagat. Jest to zestaw pozycji działający na rozciągnięcie tyłów nóg, mięśnia biodrowo-lędźwiowego i mięśni czworogłowych ud. Stymulowane meridiany to głównie meridian śledziony i żołądka.

W Yin Jodze najbardziej lubię to, że praktykując, wchodzę mocno w stan relaksacji – podobny do tego w savasanie. Ta praktyka jest najprzyjemniejsza wieczorem, a rano następnego dnia mam dużo energii.

Pomimo tego, że kurs AcuYin był kursem nauczycielskim, nie będę spieszyć się z podjęciem prowadzenia zajęć Yin. Teraz jest czas na integrację tej wiedzy i różnych odkryć dotyczących pracy ciała i energii Qi. Natomiast od razu mogę zastosować w Kundalini Jodze to, czego dowiedziałam się o meridianach (czyli nadis) i punktach akupresury. To na pewno daje większą świadomość o tym, dlaczego dana krija jest skonstruowana tak, a nie inaczej.

Po ostatnich eksperymentach na zajęciach z nowymi zestawami ćwiczeń Kundalini Jogi, zgodnie doszłyśmy do wniosku, że mamy ochotę na bardziej tradycyjną praktykę kriji. I w ostatni czwartek, przedmiotem zajęć w Pracowni Mistrza, była Podstawa Nieskończoności, czyli krija dla obszaru miednicy i bioder, czyli dla pierwszej czakry. To tu daje o sobie znać brak bezpieczeństwa materialnego, brak stabilizacji np. w życiu zawodowym, czy potrzeba przynależności do jakiejś społeczności. To właśnie w tym miejscu ciała manifestują się emocje związane ze wspomnianymi tematami. Krije Kundalini mają charakter yang, czyli przez ćwiczenia oparte na powtarzaniu ruchów, m.in. wzmacniamy mięśnie.

Podstawa Nieskończoności doskonale uzupełnia się z sekwencją szpagat z Yin i naprzemiennie praktykowane, wpływają na osiągnięcie w praktyce asanowej, stanu sthiry i sukkhy, czyli siły i elastyczności. Czy to przekłada się na siłę i elastyczność umysłu? Przekonajcie się sami praktykując jogę w Pracowni Mistrza.

Relaksacja dla zapracowanych

relaksacja Być w harmonii

Niektóre osoby przychodzą na zajęcia jogi tylko dla relaksacji:-) Niektórzy jej najbardziej nie lubią lub nie dają sobie prawa do tego, żeby po prostu poleżeć i nic w tym czasie nie robić.

A ja? Kocham się relaksować:-) Czasem po trudnym dniu, to jedyna forma jogi, na którą mam ochotę. Jednak ćwiczenia są mi po prostu niezbędne do tego, żeby dobrze funkcjonować i dlatego objawieniem jakiś czas temu była dla mnie Metoda Feldenkraisa, która łączy relaks z delikatnym rozciąganiem. I nawet, jeśli ciało nie pozwala mi na większy wysiłek lub nawet lekką praktykę jogi, to ćwiczenia Feldenkraisa można robić zawsze.

O wpływie stresu na ciało i psychikę, działaniu współczulnego i przywspółczulnego systemu nerwowego napisano już tak wiele, że nie będę się mądrzyć. Każdy z nas od czasu do czasu doświadcza skutków stresu na sobie. Ważne, żeby w porę zauważyć, że potrzebujemy odpoczynku i dać go sobie chociażby klika minut.

Umiarkowane pobudzenie, czyli włączenie układu współczulnego, jest niezbędne do działania. Wywołuje je również pozycja ciała, dlatego do pełnego relaksu potrzebne jest położenie się, bo pozycja siedząca, poprzez nacisk na różne gruczoły wydzielania wewnętrznego, stymuluje nasz układ hormonalny do trybu aktywności. Dlatego nie sprawdza się np. próba pracy na leżąco;-) Organizm wtedy głupieje i nie wie, czy ma się mobilizować, czy relaksować.

Jeśli nie dajemy sobie prawa, do chociaż kilku minut, odprężenia w ciągu dnia, to w sytuacjach, gdy dłużej jesteśmy zestresowani, ciało jest tak napięte, że mięśnie, powięzi, nerwy, stawy przypominają zbroję. W takiej sytuacji łatwo o fizyczny uraz, nawet podczas praktyki jogi (co przetestowałam ostatnio na sobie).
W mijającym tygodniu, z tego powodu musiałam odpuścić sobie prowadzenie zajęć w Pracowni Mistrza. Wtorkowe poprowadziła za mnie Ania Błażejewska, czwartkowe odwołałam. W każdym razie podczas, gdy Ania mnie zastępowała, przeglądałam swoje filmy i zdjęcia z wakacji, bo jest to jeden z moich sposobów na to, żeby odwrócić uwagę, od problemów. Podczas ich oglądania wpadłam na pomysł zrobienia filmu z krótką relaksacją dla zapracowanych. Po raz kolejny stwierdziłam, że tylko w stanie odprężenia mogę być twórcza:-)
Poniżej film, w którym wykorzystałam utwór Bachan Kaur „Guru Ram Das lulleby” oraz tłumaczenie poematu Japji (27 pouri, czyli 27-mą część).

Ek Ong Kaar

Ek Ong Kaar

Wszystko jest jedną Kreacją. Absolut jest we wszystkim co istnieje. Takie jest znaczenie tego wersu, który jest mantrą nazywaną długim zawołaniem. Była to pierwsza mantra, której uczył Yogi Bhajan po przybyciu do USA.

Czym jest mantra i po co właściwie w Kundalini Jodze jest ich tak dużo? Najprostsze wytłumaczenie, to danie umysłowi zajęcia. Przez powtarzanie mantry, skupiając się na jej wymawianiu, niejako pacyfikujemy nasz umysł, który przestaje skakać z tematu na temat. Uzyskujemy w ten sposób koncentrację tak potrzebną w medytacji. Jednak to proste wytłumaczenie to zaledwie część całego zagadnienia.

Mantra jest zestawem dźwięków, które niosą ze sobą określone wibracje. Te częstotliwości pomagają zmodyfikować naszą świadomość (słowo mantra pochodzi z sanskrytu i składa się z dwóch słów: man – umysł, tras – rozciągać). Każda sekwencja ma określone znaczenie i poprzez harmonijne działanie dźwięku poszczególnych słów, wpływa na funkcjonowanie układu nerwowego i hormonalnego. Człowiek ma na podniebieniu 84 zakończenia nerwowe (2 przy każdym zębie i 20 na sklepieniu podniebienia) i dzięki powtarzaniu mantr te zakończenia nerwowe są masowane i wytwarzane impulsy elektryczne rozchodzą się po całym systemie nerwowym, docierając do mózgu, a konkretnie podwzgórza. Podwzgórze natomiast poprzez sprzężenie z przysadką mózgową ma wpływ na całą gospodarkę hormonalną – w języku jogi powiemy, że mantra stymuluje szóstą czakrę.

Mantra pomaga wyciszyć się, zrównoważyć energię i uspokoić emocje lub zmienić negatywne na pozytywne. Pomaga osiągnąć stan medytacyjnego umysłu – jest ona elementem medytacji. Katolicy regularnie chodzący do kościoła również mantrują Alleluja, Amen, czy Hosanna. Ciekawy jest również fakt, że nam Polakom łatwiej jest prawidłowo wymawiać sanskryckie słowa. Okazuje się, że język polski należy do grupy języków indoeuropejskich i wiele słów w starym języku hinduskim brzmi podobnie; np. jeden – ong, dwa – dva, trzy – tri. Ważne jest wymawianie „r” w taki sposób, w jaki wymawiamy ją w języku polskim.

Wiele razy pomagałam sobie w trudnych chwilach słuchaniem mantr i ich śpiewaniem. Moją ulubioną jest Ek Ong Kaar Sat Nam Siri Wahe Guru. Ostatnio na zajęciach w Pracowni Mistrza wróciliśmy do medytacji z tą mantrą o niesamowitej mocy.

Podczas jej intonowania można poczuć wibrowanie poszczególnych słów w każdej z czakr. Zaczynamy od mocnego Ek z pierwszej czakry, Ong wibruje w drugiej, przechodząc w długie Kaar, Sat pobudza trzecią czakrę, Naam przechodzi przez czwartą i kończy się w piątej dzięki przedłużeniu „m”, Siri wibruje w szóstej, dźwięki wahe guru od czubka głowy, otulają nas kaskadą spływającej w dół energii.
Czas trwania Ek Ong Kaar jest równy Sat Nam i trwa długo, Siri jest krótkie, a Wahe guru trwa połowę czas dwóch pierwszych partii mantry.

Jej znaczenie jest następujące:

Ek Ong Kaar – Wszystko jest jedną Kreacją

Sat Nam – prawda jej jej imieniem

Siri – mądrość

Wahe guru – radość przechodzenia z ciemności do światła

Nie wstydź się kobiecego pierwiastka

Medytacja Adi Shakti w Parcowni Mistrza

Od wielu lat obserwuję i uczestniczę w budowaniu mocy Kobiet. I cieszę się, że mamy coraz więcej do powiedzenia, coraz więcej robimy i coraz bardziej tę energię kobiecą widać… właściwie wszędzie. Na całe szczęście kobiety są wreszcie widoczne w życiu społecznym, publicznym, zawodowym. Na przeróżnych warsztatach, na których bywam, a także na zajęciach jogi, to kobiety przeważają wśród uczestników. I trochę przewrotnie, posta z okazji Dnia Kobiet, postanowiłam napisać o mężczyznach.

Za każdym razem cieszę się, gdy pojawiają się na jodze. Bardzo szanuję i cenię chęć do odkrycia i pokazania swojej delikatnej strony. Zdarza się, że widzę walkę z sobą samym i coś w rodzaju wstydu, że jakieś ćwiczenie nie wychodzi albo jest dla Was trudne. Jest jeszcze chęć udowodnienia, że potrafię, że uda mi się, trochę siłowania się ze sobą, ale przychodzi moment, że zaczynasz akceptować siebie w takiej formie i stanie, w jakim jesteś i to jest wspaniałe.

Wiele się mówi i pisze, że to kobiety są przyszłością świata, ale mi się wydaje, że dążenie do jakiegoś matriarchatu jest przegięciem w drugą stronę. Najlepsza jest równowaga. Wiele kobiet już znalazło w sobie siłę do działania, jesteśmy aktywne, zaradne i odważne. Nie musimy być „takie male”, żebyście się nami opiekowali, co nie oznacza, że jesteście niepotrzebni. Jesteście! Potrzebujemy Was. Potrzebujemy Waszej siły i energii, ale potrzebujemy również Waszej radości, czułości i łagodności. I szerokich horyzontów. Być może tym, co część osób blokuje do odkrywania swojej miękkiej, łagodnej strony jest wstyd. W obawie przed zranieniem, odrzuceniem, upokorzeniem; tym, że wyjdę na głupka nie chcesz odsłonić tej cząstki siebie, która stanowi o Tobie jako kompletnym człowieku. Mało się mówi o wstydzie. Łatwiej przyznać się do gniewu – emocji, która generuje dużo siły. Ale mało kto zdaje sobie sprawę, że wstyd, napędza gniew lub jest drugą stroną tego samego medalu, bo gniew jest skierowany na zewnątrz i może być niszczący dla kogoś innego, a wstyd jest skierowany do wewnątrz i niszczy od środka Ciebie.
Wstyd jest emocją, która zdaje się siłę odbierać. Jest również emocją, która blokuje drugą czakrę – aspekt kreatywności, doświadczania przyjemności w życiu, płynięcia na fali chwili obecnej. Tu każdy może zadać sobie pytanie ile razy zrezygnował z czegoś z obawy przed zrobieniem z siebie … tu możesz wstawić dowolne słowo pasujące do Twoich doświadczeń.

Nie mam złotego środka, jak przekuć negatywny aspekt wstydu w coś pozytywnego. Może odpowiedź znajdziemy na jodze w pracy z drugą czakrą? Może w medytacji z bakhti mantrą Adi Shakti, którą teraz praktykujemy na jodze w Pracowni Mistrza i na ostatnich zajęciach w Przystanku Jogi?

Dzisiaj świat potrzebuje partnerstwa, równowagi, świadomości kim jestem, co mogę zrobić, żeby światu było ze mną lepiej. Shivy i Shakti – unii boskiego pierwiastka męskiego i boskiego pierwiastka kobiecego – bycia w jodze również poza matą.

„Niech całe braterstwo rodzaju ludzkiego, będzie najwyższym zakonem joginów – opanuj swój umysł i opanuj świat” – jak mówi wers z Japji Sahib.

Medytacja Adi Shakti – inwokacja do Kosmicznej Matki

Medytacja Kosmicznej Matki

W ostatni czwartek 24 lutego, zastanawiałam się jaką medytację zrobić na zajęciach, żeby energetycznie wesprzeć zaatakowaną Ukrainę. Wzięłam do ręki książkę z opisami kriji i medytacji i otworzyła mi się na stronie z Medytacją nad Boską Matką i stwierdziłam, że to jest to. Każda matka chce, żeby jej dzieci żyły w pokoju. Szczęśliwie. Zwrócenie się do pierwotnej kobiecej energii, aby otaczała opieką potrzebujących, wydało mi się właściwe.

Medytacja jest rodzajem medytacji projekcyjnej z mantrą. Wizualizujemy w niej kosmiczne łono, jako źródło, w którym wszystko powstaje, a następnie wysyłamy w świat wspierającą energię kreacji i ochrony.
W obecnej sytuacji działanie ma największą wartość; realna pomoc osobom z Ukrainy, które walczą, ale również tym, którzy chcą schronić się przed wojną, jest najbardziej potrzebna, ale mentalne i energetyczne wsparcie ma ogromną wartość.

„Gdy medytujecie głęboko, aż do ekstatycznej autohipnozy, która łączy niebo, ziemię, jaźń, podświadomość uwalnia powódź myśli… Fala za falą… Każda myśl ma wpływ i skutki. By przełamać stare wzorce, musicie wziąć wsparcie gromu – mantry, by przebić się aż do rdzenia waszych negatywnych myśli i zamienić je w energię pozytywną.”
„Tak więc każda cząstka wibruje w Was, jak jedna, stapiając się w ekstazie świadomości. Stajecie się tą mantrą i cały wszechświat medytuje z Wami.” (Yogi Bhajan).

Medytacja nad Kosmiczną (Boską) Matką składa się z czterech części. Czas przeznaczony na każdą powinien być równy. Na zajęciach w Pracowni Mistrza każda z nich trwała ok. 5 min, więc cała medytacja to 20 min.
Część I
W klasycznej pozycji medytacyjnej wizualizuj kosmiczne łono, w którym wszystko ma swój początek. Energia ze Źródła podąża ku nieskończoności w formie spirali.
Część II
Bez otwierania oczu, przenieś dłonie na wysokość twarzy i zrób z nich miseczki. Projektuj, wysyłanie przez nie światła, płynącego ku Nieskończoności.
Część III
Utrzymuj dłonie na wysokości twarzy. Wizualizuj światło tworzące ochronny okrąg wokół wszystkich, którzy tego potrzebują. Śpiewaj mantrę Sa Ta Na Ma, odzwierciedlającą odwieczny cykl życia, rozwoju, rozpadu i ponownego odrodzenia.
Część IV
Utrzymując mudrę i projekcję śpiewaj mantrę:
Adi Shakti, Adi Shakti, Adi Shakti, Namo Namo
Sarab Shakti, Sarab Shakti, Sarab Shakti, Namo Namo
Pritham Bhagvati, Pritham Bhagvati, Pritham Bhagvati, Namo Namo
Kundalini Mata Shakti, Mata Shakti, Namo Namo

Znaczenie mantry:
Wzywam pierwotną moc
Wzywam wszystko przenikającą moc i energię
Wzywam źródło Kreacji
Wzywam twórczą moc Kundalini – pierwotną moc matki

Jeśli możesz pomóc realnie – pomóż. Jeśli chcesz energetycznie wesprzeć potrzebujących, dołącz do medytacji nagranej na ostatnich zajęciach.

Medytacja Kosmicznej Matki