Na jesienną chandrę

Medytacja Shashara Kala

Końcówka listopada i czas do Nowego Roku, to taki moment, gdy wielu osobom doskwiera szarość i brak światła. Pogoda zupełnie nie sprzyja spacerom, bo przynajmniej tu na Mazowszu, nawet przy ładniejszej pogodzie, jest po prostu brzydko. Nie będę pisać banałów o potrzebie zwrócenia się do swojego wnętrza, bo chciał, nie chciał to właśnie się dzieje. Nawet, gdy są okazje do wyjścia gdzieś (bo przecież są), często wolimy zostać w domu. Przynajmniej ja. Z lubością oddaję się zakupom przez internet:-D, oglądaniu fajnych filmów, słuchaniu muzyki, a ostatnio głaskaniu kota.

Śmieję się, że to kot mnie znalazł, bo ze względu na alergię, nie mogłam się zdecydować na to, żeby zaprosić kociego lokatora do domu na stałe. Kot zdecydował za mnie. Któregoś dnia, bawił się u mnie pod blokiem na trawniku, a zwróciła na niego uwagę sąsiadka. Przez jakiś czas, próbowałyśmy znaleźć mu tymczasowy dom, ale akurat zatrzymywali się przy nas wyłącznie właściciele psów, więc zdecydowałam się kota przechować do czasu, aż ktoś się po niego zgłosi. Na szczęście nikt taki się nie pojawił:-D I dochodzę do wniosku, że dla mnie to najlepszy antydepresant.

Wieczorami rozgrzewam się kąpielami z olejkami eterycznymi. I w ogóle doszłam do wniosku, że zmysł węchu jest niesamowicie ważny. To, w szczególności zimą, jest zmysł, który może dostarczyć niesamowicie dużo przyjemności, przywołać fajne wspomnienia i skojarzenia. W ubiegłym roku miałam okazję prowadzić jogę na Festiwalu Wolnych Rodzin. Kupiłam wtedy perfumy w formie olejku, o zapachu drzewa sandałowego. Uwielbiam ten zapach i pisząc ten tekst, co jakiś czas niucham wysmarowaną nimi swoją rękę i od razu mam przed oczami lato, ludzi z festiwalu, spotkanie z koleżankami i pamiętam ówczesną bardzo upalną pogodę.

Ubywająca z każdym dniem ilość naturalnego światła, powoduje, że jesteśmy bardziej senni i czasami nie mamy ochoty na bardziej intensywną praktykę jogi. A jednak warto jest uruchomić swoje wewnętrzne słońce, czyli kanał przepływu energii słonecznej zwany Pingalą. Ostatnio na jodze w pracy i w Pracowni Mistrza robiliśmy łatwą wersję powitań słońca jako rozgrzewkę, a później Surja Kriję, czyli słoneczną kriję. Teraz praktykujemy bardzo rozgrzewający zestaw na oczyszczanie ciała i uzdrawianie. W planach na najbliższe zajęcia jest zestaw na stres nadnerczy i nerek, też pobudzający i rozgrzewający dzięki ćwiczeniom oddechowym. Zgodnie z medycyną chińską, zimą trzeba dbać o nerki, rozgrzewać nogi, nie dopuszczać do silnego wychłodzenia, ponieważ nerki otrzymują jakąś porcję energii i w czasie życia mogą ją tylko tracić, więc trzeba dbać o ich stan, żeby zatrzymać jej wysoki poziom jak najdłużej.

Jest jeszcze Krija na sezonowe obniżenie nastroju i depresję – ten zestaw odpalimy po Nowym Roku, a póki co, chętni mogą poćwiczyć go korzystając z filmu nagranego w Pracowni Mistrza. Ten i kilka innych można znaleźć na moim kanale na YouTube. Polecam też filmy nagrane podczas mojego urlopu w Słowenii. Dla samych widoków chociażby:-D, a i filmy wyszły całkiem nieźle.

Każdy sposób jest dobry, żeby trochę zmienić energię i wlać do swojego serduszka odrobinę ciepła i otuchy. Jakie są Wasze?

Rzecz o Mudrach – jak to działa?

Ciało jest potężną anteną wysyłającą i odbierającą subtelną energię zwaną praną. Współczesna nauka potwierdza, że poruszanie dłońmi, palcami, uciskanie, czy masowanie wpływa na stymulację pewnych obszarów mózgu. Terapia manualna, która może być częścią psychoterapii lub aktywizowania dzieci z różnymi dysfunkcjami, czy aktywizowania seniorów, oparta jest na tej właściwości ludzkiego organizmu. Precyzyjne trzymanie w dłoniach różnych przedmiotów, lepienie, rysowanie jest częścią rozwoju psychoruchowego dziecka i poznawania świata za pomocą zmysłu dotyku.

Każdy ze zmysłów oznacza jakiś obszar w mózgu, który intensywnie przetwarza informacje, zachodzą w nim reakcje chemiczne i fizyczne, podczas korzystania z niego. W dużym uproszczeniu; gdy jakiś ze zmysłów wskutek starzenia, czy choroby jest mniej używany, to jakaś część w mózgu przestaje pracować i ulega degeneracji.

Są mudry, w których pozostając w asanie, stosujemy zamknięcia, czyli bandhy i kierujemy wtedy odpowiednio energię praniczną, ale my zajmiemy się mudrami najczęściej stosowanymi w krijach Kundalini Jogi, czyli układami dłoni.

Mudry, jako wspomniane układy dłoni, poruszają życiową energię i stymulują pewne obszary w mózgu i innych organach ludzkiego ciała są integralną częścią zestawów ćwiczeń i medytacji w ruchu. Najbardziej znaną i najczęściej stosowaną jest mudra modlitewna , czyli gest Namaste (moja dusza wita się z Twoją duszą), która poprzez równomierny docisk na całej powierzchni obydwu dłoni, równoważy współczulny i przywspółczulny system nerwowy, żeński męski aspekt energii, prawą i lewą półkulę mózgu, energię księżycową – chłodną i energię słoneczną – gorącą. Jest gestem kierującym uwagę do własnego wnętrza, dlatego zwykle na zajęciach Kundalini Jogi, trzymamy tę mudrę na wysokości ośrodka serca, podczas śpiewania mantr początkowych.

Mudra modlitewna - gest Namaste
Mudra modlitewna – gest Namaste


Mudra modlitewna trzymana nad głową oznacza oddanie czci Sile Wyższej i taką pozycję przyjmuje się np. w jednym z elementów Kriji na sprostanie presji czasów, która była przedmiotem naszej praktyki w Pracowni Mistrza i w parku a także w Kriji na Płuca, Pole magnetyczne i głęboką medytację. To oczywiście przykłady, które teraz przychodzą mi do głowy.

Drugą często stosowaną mudrą jest mudra Ksepana, w której palce wskazujące są proste i stykają się ze sobą na całej długości, a pozostałe są naprzemiennie splecione. Ta mudra jest stosowana np. w Sat Kriji – jednym z najważniejszych ćwiczeń w Kundalini Jodze. Na poniższym zdjęciu jest elementem Zielonej Kriji, która była przedmiotem naszej praktyki w Pracowni Mistrza tuż przed przerwą wakacyjną. Mudra Ksepana jest zwana gestem odpuszczenia lub duchowego oświecenia. Wspomaga proces wydychania, czyli stymuluje energię Apany. Połączenie energii obu palców wskazujących stymuluje żywioł powietrza, tworząc wewnętrzną bryzę, która wywiewa z życia skostniałe idee i zanieczyszczenia. Ksepana mudrę utrzymuje się też w ostatnim ćwiczeniu Kriji pobudzającej kreatywność dla V czakry, w kriji na uwalnianie wewnętrznego gniewu, medytacji na piękną pomyślność i wielu innych.

Ksepana mudra
Ksepana mudra

Sztandarową medytacją Kundalini Jogi jest Kirtan Krija. Nie robimy jej często na zajęciach, ponieważ zajmuje 31 minut, ale warto włączyć ją do osobistej praktyki – szczególnie teraz na wakacjach, jeśli macie więcej czasu na nią. Czantując mantrę Sa Ta Na Ma, która odzwierciedla nieustanny rytm kosmosu (narodziny, rozwój, rozpad i ponowne odrodzenie), z każdą sylabą mantry stykamy kciuk kolejno z palcem wskazującym, środkowym, serdecznym i małym, tworząc odpowiednio mudrę mądrości – Dźńana mudrę, mudrę Akaśa, mudrę Sthira i mudrę Waruny.
Każdy palec jest powiązany z jakimś żywiołem i jakościami:
– wskazujący z mądrością
– środkowy z cierpliwością, oddaniem
– serdeczny z witalnością
– mały ze zdolnością do komunikacji
Kirtan Krija ma ogromną moc, przynosząc równowagę mentalną i emocjonalną. Jej praktyka była nawet przedmiotem badań naukowych i tu możecie poczytać o wnioskach.

Kilka miesięcy temu odkryłam medytację Shashara Kala, która pozwala na bycie spójnym i jednoczy trzy aspekty umysłu: pozytywny, negatywny i neutralny. Przynosi do życia cierpliwość i wiedzę.

Medytacja Shashara Kala – zapraszam do praktyki

Przy pisaniu posta korzystałam z książki Swami Saradanda „Mudry sposób na zdrowie, energię i równowagę”. Polecam jej lekturę, ponieważ świetnie rozwija temat przepływu energii i tłumaczy dlaczego i w jaki sposób mudry działają.

Joga Yin i Yang

asana Yin półsiodło

Tydzień temu zakończył się kurs nauczycielski AcuYin, czyli Yin Jogi w odniesieniu do Tradycyjnej Chińskiej Medycyny. Chciałam napisać o nim posta na świeżo, ale wprost z kursu, wpadłam w wir służbowych obowiązków związanych z moją pracą w banku i nie miałam do tego głowy, krótko mówiąc. To prawda, że wszystko ma swoje miejsce i czas i najlepiej robi skupienie się na aktualnie najważniejszym temacie.

W każdym razie, w środę po raz pierwszy praktykowałam w domu Yin Jogę bez filmu z Youtube, tylko korzystając z podręcznika Olgi Kuriaty, świadomie wybrałam odpowiednie dla siebie, warianty asan z sekwencji szpagat. Jest to zestaw pozycji działający na rozciągnięcie tyłów nóg, mięśnia biodrowo-lędźwiowego i mięśni czworogłowych ud. Stymulowane meridiany to głównie meridian śledziony i żołądka.

W Yin Jodze najbardziej lubię to, że praktykując, wchodzę mocno w stan relaksacji – podobny do tego w savasanie. Ta praktyka jest najprzyjemniejsza wieczorem, a rano następnego dnia mam dużo energii.

Pomimo tego, że kurs AcuYin był kursem nauczycielskim, nie będę spieszyć się z podjęciem prowadzenia zajęć Yin. Teraz jest czas na integrację tej wiedzy i różnych odkryć dotyczących pracy ciała i energii Qi. Natomiast od razu mogę zastosować w Kundalini Jodze to, czego dowiedziałam się o meridianach (czyli nadis) i punktach akupresury. To na pewno daje większą świadomość o tym, dlaczego dana krija jest skonstruowana tak, a nie inaczej.

Po ostatnich eksperymentach na zajęciach z nowymi zestawami ćwiczeń Kundalini Jogi, zgodnie doszłyśmy do wniosku, że mamy ochotę na bardziej tradycyjną praktykę kriji. I w ostatni czwartek, przedmiotem zajęć w Pracowni Mistrza, była Podstawa Nieskończoności, czyli krija dla obszaru miednicy i bioder, czyli dla pierwszej czakry. To tu daje o sobie znać brak bezpieczeństwa materialnego, brak stabilizacji np. w życiu zawodowym, czy potrzeba przynależności do jakiejś społeczności. To właśnie w tym miejscu ciała manifestują się emocje związane ze wspomnianymi tematami. Krije Kundalini mają charakter yang, czyli przez ćwiczenia oparte na powtarzaniu ruchów, m.in. wzmacniamy mięśnie.

Podstawa Nieskończoności doskonale uzupełnia się z sekwencją szpagat z Yin i naprzemiennie praktykowane, wpływają na osiągnięcie w praktyce asanowej, stanu sthiry i sukkhy, czyli siły i elastyczności. Czy to przekłada się na siłę i elastyczność umysłu? Przekonajcie się sami praktykując jogę w Pracowni Mistrza.

Praktyka Yin w czasach Yang

Pozycja dziecka

Gdy nawiązałam współpracę z Przystankiem Jogi, przy okazji spróbowałam Yin Jogi i stwierdziłam, że moje ciało bardzo lubi ten rodzaj praktyki. Po każdych zajęciach czuję się świetnie, jakbym dostała potężny zastrzyk energii. Doszłam do wniosku, że joga Yin pomaga rozpuścić różne blokady energetyczne, które tworzą się w zwykłym, codziennym funkcjonowaniu. A może i te starsze?

W każdym razie ta praktyka polega na pozostawaniu w asanach przez kilka minut, dobrze rozciąga i fajnie uzupełnia się z Kundalini Jogą, której krije łączą wiele elementów; ruch, oddech, mudry i mantry i samego rozciągania kojarzonego ze stretchingiem nie jest w nich dużo. Niestety na zajęcia do Hani w Przystanku Jogi chodzę nieregularnie. Właściwie wtedy, gdy pracuję z domu, a jeszcze ostatnio doszły różne historie covidowe, więc na zajęciach w studio (jako uczestniczka) nie byłam dawno, choć korzystam z filmów na Youtubie, robiąc sobie praktykę w domu.

Na sesjach Yin Jogi stosuje się kilkadziesiąt podstawowych asan z Hatha Jogi, które mają trochę odmienne, ale fantazyjne nazwy np. kot ciągnący swój ogon:-). Używamy pomocy (bolsterów, kostek, paska i kocy). Te zajęcia są bardzo wyciszające i stają się prawdziwym balsamem również na przebodźcowany umysł, zwłaszcza, że każde kończą się relaksem.

Yin Joga zaciekawiła mnie na tyle, że postanowiłam zgłębić temat, zaczynając od zakupu książki Oli Kuriaty, w której są pokazane m.in. sekwencje nakierowane na pracę meridianów. Różne pojęcia z Yin Jogi łączą się z określeniami stosowanymi w Kundalini Jodze: Qi – Prana, meridiany – nadis itp.
To mnie bardzo interesuje; przy okazji analizowania kriji kundalini jogi, odkrywałam, że w zestawie na stres nadnerczy i nerek, działamy na potrójny ogrzewacz, a w zestawie przeciwdziałającym wczesnej menopauzie, na meridian powiązany z pracą jajników. Ale to są takie moje małe odkrycia, a zagadnienia przepływu energii na tyle interesujące, że chciałabym wiedzieć jak to działa i dlaczego. Oprócz tego, wiedza o meridianach łączy się również z mudrami, czyli układami dłoni, wpływającymi na pracę organizmu – to kolejny temat, który mnie ciekawi i zaczynam powolutku rozumieć dlaczego w niektórych ćwiczeniach stosujemy określone mudry np. przy ruchach okrężnych ramion (do tyłu), kciukiem dociskamy podstawę małego palca, zamykając dłoń w pięść.

Jednak są to jakieś fragmenty, które udaje mi się skojarzyć, a ja chciałabym zrozumieć więcej, z uwagi na zainteresowanie terapeutyczną mocą jogi. Okazuje się, że wyartykułowanie chęci zgłębienia tematu, następnego dnia zaczęło się materializować w postaci posta na fejsbuku informującego o kursie Yin Jogi, połączonego z nauką o meridianach i punktach akupresurowych. Dodatkowym bardzo interesującym mnie obszarem, który będzie przedmiotem kursu jest anatomia i praca bioder, najczęściej występujące patologie i analiza asan w odniesieniu do pracy miednicy, więc zapaliłam się do niego bardzo:-)

Może za jakiś czas zaproszę Was na zajęcia Yin Jogi? A może połączę Yin z Kundalini Jogą? Kto wie:-)