JAK TO ROBISZ? CZYLI O ZMIANIE WZORCA PORUSZANIA SIĘ.

Gimnastyka słowiańska

Emilia Bartkowska / Gimnastyka Słowiańska

Do tego wpisu zainspirowała mnie praca na planie filmowym do akcji
organizowanej w mojej kopro pracy… Na plan przyjechały osoby z całej
Polski, które w centrali bywają raczej rzadko, albo bardzo rzadko. Ot jakieś
obowiązkowe szkolenie w stolicy…
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że jedna z kobiet
mieszkająca na Śląsku powiedziała, że widziała mnie jak idę przez centralę
kiedy była na szkoleniu… Za chwilę kolejna pracownica z centrali
powiedziała, że też mnie widziała kilka razy…

Co rzuciło się im w oczy?
Po pierwsze długie, kolorowe spódnice… zwykle czerwona spódnica do
kostek, czerwony płaszcz i pewnie folkowa chusta… W centrali korporacji
wygląda to co najmniej intrygująco… Sama bym się obejrzała  ale nie to
było najciekawsze.
Zatrzymały mnie słowa: Szłaś taka wyprostowana… jak struna… z
uniesioną głową.
Nie jest to pierwszy raz kiedy ktoś pyta Jak Ty to robisz?
To magia gimnastyki słowiańskiej… Zapewne ta sama, która tak urzekła
Giennadija Adamowicza i pozwalała mu w tłumie zobaczyć kobiety
ćwiczące słowiańską jogę.

W czym tkwi ta magia?
Już same pozycje wyjściowe uczą nas prawidłowego wzorca stania.
Miednica w pozycji 0, kolana lekko rozchylone, poprawnie ustawione stopy,
łydki, uda… mięśnie brzucha aktywne ( są antygrawitacyjne, więc tak
naprawdę wystarczy je tylko odpowiednio aktyowować i nie trzeba chodzić
z zaciśniętym brzuchem ) klatka piersiowa otwarta, piersi uniesione,
odpowiednio zrotowane ramiona, głowa ustawiona pod właściwym kątem,
luźna szczęka i korona założona na głowie… 
Taką samą pozycję można utrzymywać w czasie ruchu uruchamiając ciąg i
przeciwciąg… rozciągając kręgosłup… rosnąc… pozwalając miednicy na

swobodny ruch… dając ciału napinać się tylko wtedy kiedy jest to konieczne
i dając pracować mięśnom głębokim…


Czy jest to łatwe?
Na początku nie… Od lat mamy zakodowane nieprawidłowe wzorce
poruszania się, siadania, stania… Rozejrzyj się… Jak stoją ludzie dookoła
Ciebie… na przystankach… w metrze… tramwaju… gdy Cię mijają…
Czy widzisz jak kulą ramiona?
Nie jest łatwo utrzymać prawidłową postawę, gdy wszyscy stoją inaczej niż
Ty i się wyróżniasz, ale uwierz mi  Warto…
Szybko włączysz odpowiednie nawyki i będziesz szła przez świat jak
Królowa 
Chcesz zobaczyć jak aktywować swoje ciało? Jak przywrócić mu
prawidłowe wzorce?
Zapraszam Cię na zajęcia w:

Koncert gongów 9 grudnia, godz. 20:00

Koncert gongów w Pracowni Mistrza

Kochani, zapraszamy Was do Pracowni Mistrza na spotkanie z dźwiękiem!

My czyli Anetta i Michał, a dźwięk jakim chcielibyśmy się z Wami podzielić to dźwięk gongów. Używamy też bębnów, grzechotek i innych instrumentów.

Z ich pomocą i prowadzeniem staramy się tworzyć bezpieczną przestrzeń, w której można wyciszyć umysł, popatrzeć na siebie z miłością i akceptacją, a na otaczającą nas rzeczywistość – spojrzeć z innej perspektywy.

Chcemy by ta przestrzeń, była miejscem, gdzie możemy głęboko odetchnąć, zwrócić się do wewnątrz, wyruszyć w podróż i wrócić po to, by kolejny dzień naszego życia był piękniejszy od poprzedniego. Zapraszamy Cię w tę podróż – w głąb siebie, do miejsc których jeszcze nie odkryłaś, odkryłeś. Do miejsc, które być może czekają na Ciebie, na twój dotyk świadomości. Możesz odprężyć się i pozwolić rzeczom płynąć. Pozwolić płynąć swojej przestrzeni… swobodnie… razem z dźwiękiem. Poczuć jak wibracje, które będą tworzyć się same w naszej świętej przestrzeni, przeniknęły do ciała, i twojej duszy. Taka jest nasza intencja, jak Ty skorzystasz z tej przestrzeni, zależy tylko od Ciebie. My będziemy Ci towarzyszyć. Będzie nam bardzo miło! Do zobaczenia!

Anetta i Michał

Drodzy, osoby chętne na praktykę jogi, zapraszam przed koncertem na 19:00, na sesję Kundalini Jogi.

Ewa

W zależności od tego, czy chcesz wziąć udział tylko w zajęciach jogi, czy zajęciach jogi + koncert gongów, czy jedynie w koncercie, różna jest cena za wydarzenie:

Joga + koncert (19:00-21:00) – 60 PLN
Joga (19:00 – 19:55) – 30 PLN
Koncert gongów (20:00-21:00) – 40 PLN

Zapisy na wydarzenie: Napisz lub zadzwoń do Ewy

Jak zaczęłam uczyć jogi w Piasecznie – cz. 1 – Ewa

Ewa pierwsze zajęcia Kundalini Jogi w Piasecznie

Jednym z warunków uzyskania certyfikatu instruktora jogi na kursie nauczycielskim, który ukończyłam (edycja 2013/2014 w Bajkowej Zagrodzie), było uczestnictwo w 20 lekcjach Kundalini Jogi u innych nauczycieli.

Mieszkam w Piasecznie, pracowałam wówczas w Piasecznie i realizacja tego zadania wymagała pewnego wysiłku, związanego z dojazdem do szkoły jogi w Warszawie i powrotem do domu. Najczęściej chodziłam na Żurawią do Agnieszki Hari Kartar na godz. 18:50. Ze studia wychodziłam o 21:30, więc w domu byłam ok. 23:00. Właśnie wtedy pomyślałam o tym, że chcę uczyć w Piasecznie, żeby osoby chcące uprawiać Kundalini Jogę miały blisko na zajęcia.

Dojazdy do studia na Żurawiej zaowocowały tym, że przez jakiś czas byłam etatową zastępczynią Agnieszki. To też jest ciekawa historia:-) Tuż przed zakończeniem kursu nauczycielskiego, gdy byłam po egzaminie praktycznym, w długi weekend majowy, wybrałam się na jogę wraz z moją córką. Po przybyciu do sali, kilka minut czekaliśmy na pojawienie się prowadzącej w zastępstwie Agnieszki, Grażynki. Recepcjonistka ze studia poinformowała, że niestety nauczycielka nie może dojechać i zajęcia nie odbędą się, no chyba, że ktoś czuje się na siłach, żeby je poprowadzić i w tym momencie moja córcia podniosła rękę i wykrzyknęła: „moja mama jest na kursie nauczycielskim!”. Przybyli jogini zgodzili się, abym poprowadziła sesję i to było moje pierwsze publiczne uczenie Kundalini jogi. Umiałam wtedy uczyć jednej kriji (tej z egzaminu praktycznego – dla intuicji i kilku medytacji, które były przedmiotem mojej praktyki i treningu nauczycielskiego).

Pierwsze zajęcia Kundalini Jogi w Piasecznie miały miejsce 16 września 2014. Wynajmowałam wtedy salę, w której odbywały się treningi king-boxingu. Na początku uczestniczkami były znajome, moja bratowa i kilka osób, które znalazły mój funpage na Facebooku m.in. Hania – właścicielka Przedszkola Koala, która zaproponowała wtedy, żebym korzystała z jej przedszkola po godzinach pracy i tam prowadziła jogę. Tak też się stało. Kilka lat spotykaliśmy się w Przedszkolu Koala.

Na zajęcia przychodziło kilka osób, grupa się zmieniała, aż pod koniec 2019 roku znacznie się powiększyła i w przedszkolu zrobiło się trochę za ciasno.

W wyniku poszukiwań natrafiłam w internecie na informację o Pracowni Mistrza i od lutego 2020 roku, Pracownia Mistrza jest stałym miejscem naszych spotkań. Sala mieści się tuż przy piaseczyńskim parku, w samym centrum Piaseczna, więc teraz mieszkańcy miasta i okolic mają blisko lub mogą wygodnie dojechać.